Prezydent pewnego kraju w środkowej Europie postanowił zbadać nastroje społeczeństwa. Zmienił okulary na ciemne, rozjaśnił wąsy, nałożył na głowę pilotkę i ubrał się w baranicę.
Zmierzchało... Prezydent-przebieraniec ruszył na targowisko na jednym ze stołecznych osiedli. Podchodzi do kolesia, sprzedającego mięso:
- Ile kilo wieprzowiny?
- 150 złotych.
- Czemu tak drogo?
- Bo nasz prezydent to debil.
Następnego dnia - już ubrany normalnie, na dodatek w limuzynie i z ochroną - podjeżdża prezydent na bazarek i zagaja tegoż samego handlarza:
- Ile kilo wieprzowiny?
- 150 złotych.
- Czemu tak drogo?
- Przecież ci wczoraj wieczorkiem, debilu, powiedziałem...
Polub ten dowcip na Facebooku:
Dowcip jeszcze nie został oceniony.
Piątek wieczorem. Mąż mówi do żony:
- Kochanie, co o tym sądzisz, żeby sobie zrobić całodzienny odpoczynek - nie wychodzić z łóżka, oglądać filmy, zajadać słodycze?
- Wspaniały pomysł!
- Świetnie. To ty tak zrób, a ja pojadę z kumplami na ryby.
Polub ten dowcip na Facebooku:
Dowcip jeszcze nie został oceniony.
Syn przywiózł ojca do szpitala. Na izbie przyjęć go wypytują:
- Kapcie ma?
- Ma.
- Szlafrok ma?
- Ma.
- Pościel ma?
- Ma.
- Materac, koc, poduszka?
- Ma.
- Doskonale. A kim jest ten gość w białym kitlu, który stoi obok pana ojca?
- Lekarza też własnego przywieźliśmy - a nuż u was nie ma?
Polub ten dowcip na Facebooku:
Dowcip jeszcze nie został oceniony.